MIGAWKA: Biała tęcza

Jak to tak – tęcza i biała? Słyszeliście kiedyś o czymś takim? Widziałam już wiele dziwnych zjawisk, ale takiego jeszcze nie. Aż do dzisiejszego poranka.

Wyobraźcie sobie, spacerujemy jakby nigdy nic wśród pól aż tu nagle wyrasta przed nami półkolista bezbarwna brama. Magiczny portal, czy ki diabeł? A może czas na odwyk?

W gęstej mgle słońce wymalowało zupełnie pozbawioną kolorów, ale jednak tęczę. Kształt dokładnie taki jak trzeba, tylko barw brak. Dokładnie widać było miejsce, z którego tęcza wychodziła i to, w które się chowała. Była znacznie mniejsza niż jej kolorowe koleżanki. Średnicy może 20-30 metrów.

W miejscach gdzie mgła powoli ustępowała słońcu próbowała dyskretnie nabierać różu. Z marnym skutkiem.

Okazuje się, że takie zjawisko fachowo nazywa się białą tęczą (po angielsku zaś fog bow – mglisty łuk, co chyba nawet bardziej mi się podoba). Powstaje gdy promienie słoneczne prześwietlają mgłę. Drobinki wody są znacznie mniejsze niż w przypadku tradycyjnej tęczy, dlatego też nie widzimy optycznego zjawiska przenikających się kolorów (zainteresowanych odsyłam do podręczników fizyki – sama niewiele z tego rozumiem). Jedno jest pewne – tęcza pozostaje zupełnie blada.

Coś dziś do mnie mówiło, że trzeba wstać wcześniej. Warto było!

Polujcie na jesienne mgliste poranki – może Wam też uda się wpaść na białą tęczę.

 

 

One Reply to “MIGAWKA: Biała tęcza”

  1. Widziałem coś takiego na Północnym Atlantyku, tam mgła utrzymuje się nieraz kilka dni. Ciekawe zjawisko i rzeczywiste rzadko spotykane. Taka biała tęcza powstaje też kiedy mży lub słabo pada i świeci jasno księżyc. Ja widziałem taką na zatoce Biskajskiej. Można ją też zaobserwować koło wodospadów Wiktorii na Nilu. Niestety mnie nie udało się zrobić zdjęć. Pozdrawiam.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *