MIGAWKA: Niesamowite podziemia we Frydmanie

Jest na polskim Spiszu miejscowośc o nazwie Frydman. Kilka chałup, widok na Jezioro Czorsztyńskie, gotycki kościół, o którym będzie innym razem, kasztel i … niespodzianka 🙂

Ale po kolei. Co to takiego ten kasztel? Ni mniej, ni więcej tylko dwór obronny. Na zdjęciu poniżej. Niestety do wnętrza kasztelu wejść nam się nie udało, bo znajduje się obecnie w rękach prywatnych. Ale z zewnątrz obejrzeć go można. W niepozornej zwyczajnej wsi robi wrażenie. Jednak nie to jest największą ciekawostką Frydmana…

Ciekawostka kryje się pod ziemią… Właściciele Frydmana i kasztelu, węgierski ród Horvathów, o którym pisałam już przy okazji notki o zamku w Niedzicy wybudowali, a może wypadałoby powiedzieć wydrążyli pod ziemią ogromne piwnice, w których do XIX wieku przechowywane było wino sprowadzane z Węgier.

Dziś piwnice niestety nie pełnią już swej roli. Wejść do nich można przez dwie “bramy”, których znalezienie zajęło nam sporo czasu. Wikipedia twierdzi, że mieszkańcy Frydmana nazywają je “kaplicami”. Rzeczywiście na upartego można by znaleźć podobieństwo.

 Jeśli wie się, gdzie szukać można je bardzo łatwo znaleźć (ależ to odkrywcze stwierdzenie:) ) Za szkołą. Tyle podpowiedzi 😉

Oprócz tego gdzieniegdzie, ni stąd ni zowąd pojawiają się w ziemi czarne dziury, kuszące ciekawskich. Jednak nimi lepiej nie wchodzić – wejście grozi zjechaniem na czterech literach wprost w czarną czeluść.

My wchodzimy przez “bramy”, które też są już w opłakanym stanie. W suficie dziury porośnięte trawą i mchem. Wszystko wygląda jakby za chwilę miało nam się zawalić na głowy.

Najciekawsze jednak przed nami…

Trafiamy do ogromnego tunelu wydrążonego pod ziemią. Tunel ma 100 metrów długości! W środki panuje zupełna ciemność, jeśli nie liczyć światła wpadającego przez otwory na obydwu końcach. Nie widać zupełnie nic – wyciągam rękę przed siebie i nie mogę jej znaleźć. Czuję się bardzo nieswojo. Na szczęście jesteśmy tu całą grupą, raczej się nie zgubię.

Uwaga! Na środku korytarza czają się pułapki – dziury łączące ten poziom piwnic z jeszcze niżej położonym tunelem. Na szczęście wzięliśmy latarki, udaje więc nam się uniknąć niespodzianek.

A tak wygląda “dzikie” wejście do piwnic od środka – lepiej nie próbować, wszystko może się w każdej chwili osunąć.

Tunele są trzy na każdym poziomie. Wizyta trwa kilkanaście minut. Warto zajrzeć w to miejsce, zanim czas obróci je w kompletną ruinę.

Pozostaje jedynie żal, że dziś w piwnicach znaleźć można conajwyżej butelki po “jabolach”, a  nie smaczne węgierskie wino. A gdyby tak zainwestować w odrestaurowanie tego miejsca… Ktoś chętny? 🙂

Jak tu dotrzeć? Jak zwykle najlepiej przy okazji 🙂 Wizyta na zamku w Niedzicy? Narty w Białce? Spływ Dunajcem? Frydman tuż, tuż – mapka poniżej.

 

One Reply to “MIGAWKA: Niesamowite podziemia we Frydmanie”

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *