Tańcząc w deszczu – Rynek nocą

Nie ma wielu bardziej zgubnych sytuacji, niż telefon od dawno niewidzianej dobrej norweskiej duszy z informacją, że dobra dusza właśnie konsumuje piwko w okolicach Rynku. Jeśli jednak zachowa się odrobinę rozsądku można, poza spędzeniem wieczoru w przemiłym towarzystwie, napawać się magicznie oświetlonym Krakowem o drugiej w nocy. Lekko chwiejny samotny spacer, przeskakiwanie kałuż i machanie parasolem na wszystkie strony, to coś co każdy powienien trenować raz na jakiś czas dla zdrowia psychicznego!
Sukiennice sumiennie pilnowane przez panów policjantów, wygląda na to, że nikt ich nie ukradnie. Poza mną na Rynku prawie nikogo! Jedynie zaspany ochroniarz krążący wokół wystawionego na pastwę ulewy i oświetlonego jak w dzień Audi A-coś (tak, w kwestiach motoryzacyjcnych też jestem ignorantką). Choć o tej porze na Rynku wszystko się świeci, to iluminacja tego samochodu zdecydowanie wykracza poza wszelkie standardy i zdrowy rozsądek.

Zdjęcia same się robią, ale niestety ze względu na ograniczoną pojemność damskiej torebki nie mam przy sobie aparatu, jakość pozostawia więc sporo do życzenia. Trudno. I tak muszę uwiecznić ten piękny deszczowy wieczór!

Ostatnie spojrzenie na Sukiennice i czas do spania. Wskakuję w taksówkę i na paluszkach wracam do domu. Ciiiii…  Dobranoc!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *