Z cyklu: Tymczasem na Rynku… czyli Kopernik była kobietą!

Czwartkowe popołudnie. Jak na porządną krakowską rodzinę przystało zmierzamy na kulturalny spacer po Rynku. Wchodzimy od strony Mikołajskiej i już z daleka widzimy ogromny czarny namiot, odcinający się na tle jasnych budynków dodatkowo oświetlonych popołudniowym słońcem. Z tyłu wygląda paskudnie. Obchodzimy namiot dookoła i okazuje się, że to estrada przygotowana na występ operowy! Z przodu jest już nieco lepiej, ale i tak prezentuje się dość mrocznie.

 

Z okazji Jubileuszu 650-lecia Uniwersytetu Jagiellońskiego w najbliższą sobotę, 10 maja o 20:30 na Rynku odbędzie się widowisko operowe Universa – Opera Otwarta. Ciekawy pomysł, żałuję, że nie będę mogła obejrzeć. Szczególnie, że w roli Mikołaja Kopernika wystąpi… Małgorzata Walewska! Kolejny dowód na to, że Kopernik była kobietą.

Z drugiej strony Ratusza oraz przed Pałacem pod Baranami króluje OFF Plus Camera. Mnóstwo ludzi i samochodów festiwalowych, dzieje się. Wpadamy w sam środek kolumny samochodów wiozących VIP-ów na kolację do Wentzla. Wszędzie żandarmeria wojskowa i dużo smutnych panów ubranych na czarno. Lepiej stąd zmykać 😉

Przed kościółkiem Św. Wojciecha otwarty punkt konsultacji społecznych w sprawie zimowych igrzysk olimpijskich. Ciekawe, czy mówią tylko o tym ile zarobimy na igrzyskach, czy też o tym ile wydamy? Niedaleko listy wyborcze z kandydatami do Parlamentu Europejskiego. Abstrahując od poglądów politycznych podoba mi się, że Rynek jest wykorzystywany do przekazywania tego typu informacji i do umożliwiania dyskusji na tematy społeczno-polityczne.

 

Tuż obok wystawa dotycząca funduszy europejskich. Zdjęcia i opisy budynków i inwestycji, które zrealizowano w ostatnich latach korzystając z funduszy. Rozstrzał projektów jest spory – od kładki na Dunajcu w Sromowcach, po nieszczęsny budynek Opery Krakowskiej. Niektóre z inwestycji wyglądają naprawdę ciekawie. Warto obejrzeć.

Na Rynku mnóstwo ludzi. Krakowian i turystów. I dobrze, widać, że Kraków żyje. Po męczącym przebijaniu  się przez tłumy, czas na zasłużone zimne piwko z sokiem malinowym, mniam. Jak to dobrze, że sezon ogródkowy już w pełni. Ogródek w Re jak zwykle pęka w szwach.

Spacerkiem do domu, obok Dworca. A tam, na Placu Jeziorańskiego wystawa pojazdów straży pożarnej. Czerwienią się cudnie w świetle zachodzącego słońca. Brakuje tylko przystojnych strażaków w akcji…

 

2 Replies to “Z cyklu: Tymczasem na Rynku… czyli Kopernik była kobietą!

  1. Dziękuję za odwiedziny i komentarz. Byliśmy w Krakowie w zeszłym roku w wakacje – stary rynek i itp. Pięknie. Oglądając zdjęcia przypominałam sobie miejsca, które zwiedzaliśmy-oglądaliśmy. Lubie tamtejsze okolice – zwłaszcza góry. Będę zaglądać na Twój blog. Pozdrawiam serdecznie

  2. O kurcze… Jak to czytam, to znów mi się chce do Krakowa jechać… Naprawdę! Ostatnio nawet poważnie myślę o tym, żeby się tam przeprowadzić, może nie na zawsze, ale przynajmniej na te parę lat. Tęsknię…

    Dziękuję za odwiedziny na blogu i zapraszam nadal. Teraz mam więcej wolnego, więc wpisów powinno być więcej :).

    pozdrawiam
    filoloszka86

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *