Poszukiwania neandertalczyków i podhalańska Rospuda, czyli Przełom Białki

Parking pusty. Jeden samochód poza naszym i tylko parkingowa babcia-kasjerka zawsze czujna. Pięć złotych za stanie w szczerym polu. Biznes kwitnie, w końcu to nie byle jakie pole, a pole tuż obok Przełomu Białki.

Cóż to takiego ten Przełom Białki? W skrócie to wyjątkowe miejsce dla każdego – dla historyków, geologów, archeologów, geografów, etnografów, biologów,  filmowców, turystów, pasjonatów otoczaków i wielbicieli opalania nad rzeką.

Rzeka Białka, ma źródła w Tatrach (powstaje z połączenia Rybiego Potoku – to ten wypływający z Morskiego Oka – i Białej Wody płynącej z Tatr słowackich), przepływa przez Białkę Tatrzańską, a uchodzi do Dunajca.  W miejscu zwanym Przełomem Białki rzeka przepływa między dwiema skałami, Kramnicą i Obłazową. Dawno, dawno temu te skały tworzyły jedną bryłę, Białka wydrążyła w nich 100m wyrwę i rozdzieliła obydwie skały. Dziś na pierwszy rzut oka trudno sobie wyobrazić, że kiedykolwiek były połączone.

Wąską ścieżką przez żywozielone zarośla zmierzamy w kierunku skał. Po kilku chwilach docieramy do pierwszej groty – jest to największa jaskinia Przełomu Białki, Obłazowa. Do samej jaskini można jedynie zajrzeć, wejście blokują worki z piaskiem, być może ułożone tu aby chronić jaskinię przed działaniem wody. Przy okazji chronią ją również przed człowiekiem – turyści zwiedzający jaskinię mogą tu, z archeologicznego punktu widzenia, wyrządzić wiele szkód.

W Obłazowej znaleziono bowiem ślady człowieka sprzed tysięcy lat! Najcenniejszym znaleziskiem  jest bumerang wykonany z ciosu mamuta, o długości 71cm, liczący sobie bagatela… 30 tysięcy lat! Jest to najstarszy bumerang na świecie. Dalsze wykopaliska w jaskini przyniosły kolejne zaskoczenie – znaleziono w niej ślady człowieka sprzed prawdopodobnie 60 tysięcy lat! Archeolodzy nie mają pewności jakie było przeznaczenie jaskini, skłaniają się jednak ku teorii, że było to miejsce kultu, swoiste sanktuarium. Niewiarygodne… I pomyśleć, że takie cuda kryła ta niepozorna dziura…

W pobliżu skał znaleziono również całkiem świeże, w obliczu innych znalezisk, ślady obozowiska myśliwych i pracowni krzemieniarskiej – raptem sprzed 12 tysięcy lat.

Idąc dalej natrafiamy na kilka mniejszych grot, noszących ślady bytności człowieka, może niekoniecznie pierwotnego, ale z pewnością prymitywnego. Pozostałości ogniska i malowidła naskalne być może za kolejne 60 tysięcy lat zainteresują nową cywilizację 😉 Dziś są jedynie przejawem wandalizmu.

 

 

 

 

 

 

Wiatr niesie miliony pierzastych topolowych kłębków. Na zdjęciach wyglądają jak płatki śniegu. Pora jest jednak zdecydowanie mało śnieżna. Współczuję alergikom.

Po kilkuset metrach pojawiają się pierwsze ślady wody, znak, że rzeka jest już blisko. Tuż pod skałą powstało trawiaste rozlewisko, zapewne pozostałość po ostatnich ulewach. Mdły zapach mułu, który pewnie wielu wydaje się nieprzyjemny, mnie przynosi piękne wspomnienia błogiego dzieciństwa nad Rabą.

 

 

Jeszcze parę kroków i docieramy do Białki. Okazuje się jednak, że aby dostać się do brzegu głównego nurtu musimy pokonać dziką odnogę, kolejny ślad po powodzi.

Kilkadziesiąt metrów wyżej znajdujemy względnie przyzwoite przejście. Przeskakujemy po kamieniach, prawie jak kozice 😉 Flokiemu idzie to zdecydowanie najlepiej, choć akurat on mógłby spokojnie przejść po dnie. Mógłby, gdyby nie to, że panicznie boi się wody.

Niestety, na drugim brzegu okazuje się,  że to nie koniec przeszkód. Czeka na nas sterta gałęzi naniesionych przez rzekę.

O ile dla osobników posiadających ludzkie stopy okryte stosownym obuwiem przeszkoda choć niezbyt przyjemna jest jednak do pokonania,  dla Flokiego to istna mordęga. W jednym miejscu muszę przenieść go na rękach. Chodzenie z szamoczącym się psem w ramionach po chwiejnych gałęziach, które co krok się łamią jest mocno karkołomne.

Jedna z uczestniczek wyprawy ostatecznie zdejmuje buty i omija całą przeszkodę na bosaka po wodzie. Kamienie są potwornie śliskie, dobrze, że obyło się bez przymusowej kąpieli.

Wreszcie docieramy nad brzeg Białki. Na południu powinniśmy widzieć Tatry, niestety dziś (jak zwykle w tym roku) są świetnie schowane. Widać jedynie ich podnóża, a to i tak tylko jeśli się naprawdę dobrze wpatrzy. Miejsce jest wyjątkowo malownicze. Docenili to już filmowcy, kręcąc tu na przykład sceny z Janosika.

Stoimy na podhalańskim brzegu Białki. Po drugiej stronie jest już Spisz. Choć geologicznie to  ten sam obszar, geograficznie i historycznie to już dwie różne krainy.

Po drugiej stronie rzeki przepięknie widać, że tutejsze skały mają lekko czerwoną barwę. Wyglądają jakby zawsze świeciło na nie zachodzące słońce. Ta czerwoność to zasługa margli, przetykających gdzieniegdzie wapienną skałę. Efekt jest naprawdę piękny.

Wpatrując się w skałę udaje nam się wypatrzyć niebieską plamkę, a nad nią kolejne dwie ciemne plamy. To wspinacze, zdobywający jedną ze ścian Kramnicy. Cały teren Przełomu Białki jest wykorzystywany przez wspinaczy, wszędzie widać ospitowane drogi, pozostawione karabinki. Ciekawe, przecież to rezerwat.

Kramnicę odwiedziłam przy innej okazji – zapraszam na relację.

Gdy byłam tu ostatnim razem, Białka płynęła zupełnie innym korytem! Odnogi po lewej w ogóle nie było! Rzeka porwała spory kawał kamienistej plaży, oj będzie płacz, gdy przyjdą upalne dni. Przy dzisiejszej pustce trudno sobie wyobrazić, że w słoneczne dni cały kamienisty brzeg jest przykryty leżakami i parasolami.

Białka zrobiła plażowiczom jednak również mały prezent. Tuż pod skałą zawsze była niewielka głębina. Teraz jej powierzchnia zdecydowanie się powiększyła – będzie gdzie popływać. Wprawdzie wiry tworzące się na powierzchni nie nastrajają zbyt optymistycznie, ale za to kolor wody jest nieziemski! Szmaragdowa głębia przypomina mi tureckie górskie rzeki, idealne do raftingu.  Jestem pewna, że gdy tylko słońce mocniej przygrzeje, to miejsce będzie miało wielu amatorów ryzykownych kąpieli w ożywczo zimnej wodzie.

 

Ostatnie spojrzenie na Kramnicę. Na pewno niedługo tu wrócimy, jest w tym miejscu coś przyciągającego. Kto raz tu trafił, przy odrobinie wrażliwości będzie chciał wrócić.

I tu pojawia się pytanie – jak długo Białka będzie cieszyć turystów swoją dzikością? Tylko turystów niestety, bo okoliczni mieszkańcy wcale się z tej dzikości nie cieszą. Białka co roku wyrządza szkody w okolicznych wsiach, w Nowej Białej i Krempachach. Każde jej wezbranie jest zagrożeniem dla mieszkańców. Dlatego też od dłuższego czasu wnioskują o jej uregulowanie i zbudowanie wałów przeciwpowodziowych. Rozumiem to, ale z drugiej strony… Czy każda rzeka w górach ma płynąć w betonowym korycie?

W ubiegłym roku artyści urządzili happening – “Warkocze Białki”. W kilku miastach w Polsce, w tym na Rynku w Krakowie, upleciono warkocz o łącznej długości 5,5 km (mniej więcej tyle długości ma Przełom Białki). Następnie podczas pikniku, warkocz został rozłożony wzdłuż brzegu Białki, w formie symbolicznej ochrony rzeki przed regulacją. Skończyło się awanturą między artystami i mieszkańcami. “Robicie tu drugą Rospudę!” – krzyczał sołtys Krempach. Co będzie z Białką? Czas pokaże.

Zmierzamy z powrotem do parkingu, obchodząc skały naokoło. Z tabliczki dowiadujemy się, że jest to rezerwat z całkowitym zakazem połowu ryb. Co ciekawe następnego dnia widzimy niedaleko wędkarzy – nie sądzę, żeby moczyli kije dla przyjemności samego moczenia 😉

 

 

Ten zapach… jakby miód? Tak, pachnie miodem! Przeczesujemy łąkę w poszukiwaniu źródła tego zapachu. Po kilku minutach wąchania każdej roślinki natrafiamy na sprawcę. Ta niepozorna roślina, o wyjątkowo ciekawych kwiatach to wilczomlecz sosnka. Sosnka, bo ma drobniutkie listki, które wyglądają zupełnie jak sosnowe igły. Wydziela przepiękny zapach miodu! Mniam 😉

Przełom Białki najlepiej odwiedzić w chłodny i lekko pochmurny dzień. Można wtedy w spokoju nacieszyć się szumem szmaragdowo-zielonej wody. Jak długo będzie tu jeszcze tak pięknie? Zobaczymy. Pozostaje wierzyć, że uda się wypracować rozwiązanie, które chroniąc wsie, jednocześnie nie zniszczy naturalnego piękna Przełomu Białki.

6 Replies to “Poszukiwania neandertalczyków i podhalańska Rospuda, czyli Przełom Białki

  1. Jest przełom?Jest biznes!
    A propos 5 PLN za parking:

    Każdy orze jak może…

    Znajoma z okolic Lublina, będąc w zakopanem, zapytała pieknie ubranego górala, siedzącego w bryczce i czekającego na turystów z portfelem, wypchanych “na bogato dutkami”:
    – Góralu, a można wnuczce zrobic z wami zdjęcie?
    -Ni ma jazdy, ni ma zdjjynć- wymamrotał własciciel bryczki, wyciągając z kieszeni papieroska.
    – E, jak pan chce zpapieroskiem pozować to ja zdjęcia nie zrobię-zażartowała znajoma.
    Górla pomyśloł, pomyśloł, schował papierosa, podrapał sie w kapelusz i zapytał:
    -Docie, paniusiu piontecke, bedzie choc na pół packi… I róbciez to zdjyńcie ino sybko….
    Czyy uwierzysz, że na tym zdjęciu uśmiechał się tak szczerze, jak tylko bezinteresowny wolontariusz, lubiący swą służbę, potrafi???

    Zapraszam na http:poziomkowe-wzgorze.blog.pl :)))

  2. A ja mam zdjęcie z góralami w bryczce – to znaczy zdjęcie mają moje dzieci i to za ile – ano za całusa. Śmiechu było co niemiara, ale zdjęcie piękne jest! A i powspominać też miło!
    Pozdrawiam 😉

  3. Lubię podróżować w internecie Twoimi wędrówkami. Tak jak i ta nad Białką, są one zawsze gdzieś obok turystycznego pośpiechu i sztampy. Niby rzeczy znane, jak w Krakowie, ale dróżkami tubylców, a więc z zupełnie innym spojrzeniem niż u przewodników i łowców atrakcji. Szczerze podziwiam i pozdrawiam.

  4. Nominuję Twojego bloga do Liebster Award 🙂

    Liebster Blog jest przyznawana od innego blogera w ramach uznania za “dobrze wykonaną robotę”. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań od osoby nominującej, następnie wymyślić 11 nowych pytań i nominować następne 11 osób do tej zabawy.

    1. Czy pisząc bloga odkrywasz siebie w nowym, zaskakującym wymiarze? ( w jakim?)
    2. Jak pisanie bloga zmieniło Twoje życie?
    3. Jakie cechy charakteru uważasz za najbardziej wartościowe?
    4.Być szczęśliwym człowiekiem to dla ciebie więcej niż tylko….
    5. Pięć przymiotników, które określaja osobę, którą kochasz/lub byłabyś-byłbyś w stanie pokochać.
    6. Jak radzisz sobie ze smutkiem?
    7. Gdybyś miał(a )20 sekund by zatrzymać przy sobie SZALENIE WAŻNĄ DLA CIEBIE, WPŁYWOWĄ OSOBĘ, jakich słów użyjesz, by zwrócić jej uwagę?
    8.Muzyka? Książka? Film? Aktywność fizyczna? Uszereguj w kolejności od najważniejszego do najmniej ważnego…
    9. Napisz 3 zdania: jedno śmieszne, jedno wzruszające i jedno okroponie smutne… Teraz przeczytaj je i zdecyduj, które podoba ci się najbardziej? Które chętnie użyłabyś w najbliższej notce?
    10.Smutasz, malkontent, optymista siedzą na twojej imprezie. Twoim zadaniem jest rozruszać ich jakoś. Do każdego z nich nalezy dotrzec inna drogą, by osiągnąć dobry skutek. Co powiesz każdemu z nich?
    11.Wstajesz rano, włączasz komputer i widzisz czarny ekran. Internet nie działa. W telewizji podano informację, że ponowne uruchomienie internetu nastąpi jutro w południe. I będzie to ostatnia godzina jego użytkowania dla wszystkich ludzi na ziemi.
    Jaka będzie twoja reakcja na tę wiadomość?

  5. Widzę, że łańcuszek nominacji roztacza coraz większe koło. Super! Tak trzymać a ten blog zasługuje na poważniejszą nagrodę niż Liebster Awart ! Pozdrawiam i niech blog.pl będzie z nami, a moc będzie z Tobą – ML. Hej! 😀

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *